Lindsay Lohan potrzebowała kilka kieliszków sake, by wreszcie przyznać się do swojego związku z Samanthą Ronson, którego zresztą od dawna już nie kryje.

Rzecz działa się na imprezie, gdzie Sam była DJ-ką.

Kiedy tłum zaczął wykrzykiwać jej imię, Lindsay z odwagą w postaci promili we krwi chwyciła mikrofon i wykrzyczała: „Ona jest już zajęta!\”

Pojawiły się też plotki, że gdy dziewczyny opuszczały klub w Lindsay wjechał motor, ale doniesienia te okazały się nieprawdziwe.

– Rozmawiałem z Lindsay i nic takiego nie miało miejsca – zapewnia jej rzecznik.