Wszyscy wiedzą, że nie je. Ona chyba nie zdaje sobie z tego sprawy, bo w wypowiedziach dla prasy i radia wciąż przekonuje, że nie ma problemu z odchudzaniem.

Ostatnio podczas lotu z Los Angeles do Londynu Victoria Beckham wprawiła w zdumienie pasażerów samolotu oraz jego personel. Pomimo długiego lotu (wszyscy wiedzą, ile trwa podróż z Los Angeles do Londynu) odmówiła zjedzenia czegokolwiek. Poprosiła jedynie o herbatę miętową. I nie, nie miała w torebce ukrytych paluszków, batonikow, czy nawet kiełków. Nie jadła przez cały lot.

Fakt, że pasażerowie powinni pilnować swoich własnych interesów. Fakt, że apetyt Victorii nie dziwi nas. Już nie. Szkoda mi tylko nie samej Posh, a jej żołądka. Pewnie cierpi tak samo, jak ten na poniższym filmiku.