Lindsay Lohan… jakaś ty uduchowiona…

Po wyznaniach pana, który opowiadał o jej łóżkowych możliwościach, kłótnią z matką, domniemanej aborcji i uzależnieniu od alkoholu, Lindsay znalazła „lek na całe zło\”. Nie, nie jest to butelka wody mineralnej z \”prądem\”. To Biblia i to też nie do końca. Ostatnio widuje się ją z książeczką p.t. Obietnice Boga (zobacz zdjęcie).

Jak myślicie, jaki wpływ może mieć taka lektura na naszą gwiazdkę? Może zmieni się w Angelinę Jolie, odbije jej Brada Pitta i będzie adoptować sieroty z różnych krajów? A może po prostu pogodzi się z mamą i wróci do wspólnego imprezowania? Ach i tańca na rurce? W każdym razie do jednego ze starych nawyków wróciła na pewno – pokazywania pewnej intymnej części ciała, której eksponowanie tak bardzo upodobała sobie Paris Hilton i Britney Spears (zobacz zdjęcie).