Justin Timberlake jest chyba swoim największym krytykiem.

Piosenkarz twierdzi, że słuchanie samego siebie jest dla niego „bolesne\”.

– Ciężko jest mi słuchać czy oglądać się. To bolesne – mówi Justin. – Kiedy jednak nie jesteś zadowolony z efektu, to cię napędza… Jest pewna gratyfikacja w fakcie, że a. sprawiasz, że ludzie się uśmiechają, b. że ludzie tańczą, c. że ludzie się śmieją i d. że ludzie robią dzieci.

Seks przy muzyce Justina Timberlake’a? Pochlebia sobie chłopak.