Tilda Swinton uznała to za „przezabawne\”, gdy przyznano jej Oscara. Aktorka(?) tak naprawdę nie uważa, że jej profesją jest gra.

– Te nagrody są dla aktorek, ale ja nie jestem naprawdę aktorką, bo im więcej wiem, w co angażują się prawdziwi aktorzy podczas kręcenia filmu, tym bardziej przekonana jestem, że ja do nich nie należę – powiedziała Swinton.

47-letnia gwiazda, która w tym roku otrzymała Oscara za rolę drugoplanową w filmie Michael Clayton, twierdzi też, że nie jest prawdziwą aktorką z innego powodu.

– Nie wybieram ról, wybieram ludzi. W życiu nie wybrałam roli. Wybieram sobie kogoś, później decydujemy, co będziemy razem robić, a w końcu – czary mary – cztery lata później robi się z tego film.