Poziom występów uczestników Fabryki Gwiazd jest z tygodnia na tydzień coraz wyższy. Zaczyna się typowanie do odejścia dobrze śpiewających osób. Tak było dzisiaj, kiedy w czwórce zagrożonych pojawiła się Nina Kodorska, Marta Maćkowska, Mateusz Krautwurst oraz Julita Woś. Adam Sztaba uratował Maćkowską, mieszkańcy Akademii wezwali do siebie Kodorską, a w strefie zagrożenia zostali Woś i Krautwurst. Wcześniej program opuścił Przemek Puk.

Hitem tego wieczoru okazał się występ duetu Agaty Malcherek i Nicka Sincklera. Wykazali się szczytem swych umiejętności wokalnych w utworze Time to say goodbye, który śpiewali Sarah Brightman i Andrea Bocelli. Dostali owacje na stojąco. Marcin Bisiorek przyznał, że słuchając ich wykonania „miał ciary\”.

Nie spodobał się za to występ Julity Woś i Piotra Dymały. Kiepsko poradzili sobie z odegraniem ról bohaterów filmu Dirty Dancing. Zwłaszcza Julita wyglądała na niezadowoloną. Podczas występu nie chciała podać ręki partnerowi, a na koniec, gdy obdarzyła go przelotnym pocałunkiem, zaczęła sobie wycierać usta.

Jury określiło ich występ jako \”Dirty Dancing z Włoszczowej\”.

Podczas piątkowej gali wystąpiła też Edyta Górniak. Najpierw zaśpiewała z uczestnikami piosenkę Szczęśliwej drogi już czas, a na koniec wystąpiła w utworze Stop. Wokalistka, która w minionym tygodniu była gościem w Akademii, dzieliła się z jej mieszkańcami swoim doświadczeniem estradowym.