Keith Richards wyznał, że wciągał kiedyś prochy ojca zmieszane z kokainą. Nie, to nie żart. Prima Aprilis już było.

Najdziwniejsza rzecz, jaką próbowałem wciągać? Mój ojciec. Wciągałem własnego ojca. Został skremowany i nie mogłem oprzeć się, żeby go nie zmieszać z odrobiną koki. Ojca i tak by to nie obchodziło. Weszło całkiem nieźle. No i wciąż jeszcze żyję.