James Haven, brat Angeliny Jolie, załapał jakąś dobrą passę.

Podejrzewam, że tą „dobrą passą\” jest kasa, jaka sypie się hojnie, gdy tylko ten udzieli wywiadu na temat swojej siostry.

Mówił już o swoim dzieciństwie, roztrząsał traumę nieposiadania samochodu w szkole średniej. Powiedział jednak ciut za dużo, więc teraz zaczyna się już tłumaczyć z poprzednich wypowiedzi.

Zarzucono mu, że siostra przejawia zbyt duże skłonności do kontrolowania życia innych. Sam Haven zresztą przyznał, że nie ma żadnej kobiety u boku, bo Angie ciężko kogokolwiek zaakceptować. James postanowił więc jakoś siostrę wybielić. Oto, co powiedział:

– Nigdy nie widziałem między nimi żadnego napięcia. Wspólnie podejmują decyzje. To bzdury, że [Angelina] lubi go kontrolować [mowa o Bradzie]. Mają bardzo zrównoważony związek. Nigdy nie widziałem, żeby jedno chciało drugiego kontrolować.

Przyznał jednak, że jego siostra lubi dominować w związku, ale – jak to określił – \”wszyscy wielcy przywódcy lubią kontrolować\”.

Coś jeszcze?

– Brad zmienił Angelinę, łączy ich niezwykła więź, nie na takim zwyczajnym poziomie. Jest dla niej wielkim oparciem – kiedy czuje się słaba, on ma niesamowicie dużo siły. Powiedziała, że bez niego nie mogłaby zaadoptować więcej dzieci po Maddoxie – wyznaje Haven. – Bardzo lubią też swoje poczucie humoru. Dużo mówią o polityce. Są bardzo twórczy odnośnie rzeczy, nad którymi pracują. Jeżeli to się nie zmieni, będzie to związek na całe życie.