Kiedy Fakt oskarża go o pobicie dziennikarza, Doda stoi murem za swoim mężem, Radkiem Majdanem i broni go niczym lwica.

– Dorota twierdzi, że [Radek] nie byłby on w stanie pobić człowieka. Wierzy też, że jej nie zdradza – powiedziała menedżerka Dody w rozmowie z Twoim Imperium. – Nie ukrywa jednak, że zrobiła mu karczemną awanturę z powodu wspomnianych zdjęć z tajemniczą blondynką.

No właśnie – Fakt opublikował zdjęcia Majdana, na których towarzyszy mu pewna blondynka. I wcale nie jest nią Dorota Rabczewska.

Do zdarzenia miało dojść w jednym z nocnych klubów w Szczecinie. Później „Fakt\” opublikował zdjęcia bramkarza Pogoni z tajemniczą blondynką.

Radek ma wyraźnie dość. Twierdzi, że dziennikarza nie uderzył i zamierza dochodzić tego przed sądem.

– W pewnym momencie podeszła do mnie obca kobieta i powiedziała, że w lokalu jest ktoś, kto namawia ją, by się do mnie przysiadła, a on cyknie fotkę. Podszedłem więc do faceta i mówię, że sobie tego nie życzę – opowiada. – Przyznaję, byłem ostry, padały niecenzuralne słowa, ale do rękoczynów z mojej strony nie doszło. Nie wiem, kto uderzył pismaka. Może to jakiś fan pomyślał, iż jestem zagrożony i stanął w mojej obronie?

– To typowa dla tego brukowca nagonka na mnie i moją żonę – podsumowuje.

P.S. Twoje Imperium i Interia.pl napisali o menedżerce – a my wiemy ze menedżerem jest jej brat – ciekawe czy coś sie zmieniło?