Monika Brodka zwierzyła się Gazecie, że chciałaby wrócić do nauki. Jak powiedziała: Po maturze zrobiłam sobie przerwę i teraz bardzo tego żałuję, bo często się nudzę. Brakuje mi nauki, pochłaniania wiedzy i dyscypliny .

Pierwotnie marzyła o studiach w Katowicach w Akademii Muzycznej, na Wydziale Wokalistyki Jazzowej. Nie myślała o przeprowadzce do Warszawy. Wygrana w Idolu zmieniła wszystko.

Teraz piosenkarka nudzi się w stolicy. Waha się na jakie studia pójść, dzienne czy zaoczne, jaka uczelnia. W wolnych chwilach słucha swoich kawałków i wyłapuje błędy. Przy okazji myśli już o kolejnej płycie.

Okazuje się, że Brodka nie do końca decyduje jak ma wyglądać jej kolejny krążek. Przyznała: Chciałabym, żeby ukazała się na początku przyszłego roku. Nie wiem jeszcze, kto będzie chciał ją produkować. To producent dobiera repertuar, autorów i muzyków. To, jaka jest moja płyta, nie do końca zależy ode mnie.

Widać nie wszystko leży w rękach głównej zainteresowanej. Nawet jeśli firmuje to swoim nazwiskiem i jest dumną góralką.

Chwali się za to jej zdroworozsądkowe podejście do świata. Wykształcenie zawsze się przyda, a sława bywa ulotna.