Enrique Iglesias przyznał się ostatnio, że obecni jego fani to osoby pomiędzy 70, a 85 rokiem życia.

Mój najgorszy występ to przyjęcie charytatywne w Las Vegas, gdzie większość gości miała około 90 lat. Najgorsze było to, że pomimo tego, że chciałem wypaść jak najlepiej wszyscy zasypiali. Mogłem nawet rozpylić wszędzie kokainę i tak nic by się nie działo – powiedział piosenkarz.

No cóż chyba biedny Enrique musi pogodzić się z faktem, że już skończyły się czasy młodych, pięknych fanek piszczących na jego koncertach, rzucających się na niego i błagających o autograf.