/ 22.02.2009 /
Agnieszka Frykowska jeszcze raz nas zaskoczyła.
Nie, nie była wulgarna ani wyzywająca. Nie powiedziała też nic brzydkiego. Zastanawiamy się w ogóle czy tak skromną osobę wypada jeszcze nazywać „Frytką\”. To słowo przywołuje przecież wspomnienia ponad miarę wesołej panienki z dawnych czasów.
A dziś?
Czarna sukienka, czarny sweterek. Grzeczna fryzura. I taka mina. Pozy też poprawne, zero prowokacji.
Zostaje nam tylko zadać to, jakże dramatyczne, pytanie: gdzie jest Frytka?
\”Nowa\” Agnieszka Frykowska
… I \”stara\” Frytka