Anna Mucha wypowiada wojnę psim kupom. Na swoim blogu zamieściła długi wpis, w którym rozprawia się z niezdyscyplinowanymi właścicielami czworonogów. Mucha ma dość śmierdzącej szczynami i kupą Warszawy.
Gówna są wszędzie! Dosłownie wszędzie.
Nie ma chodnika w Warszawie, nie ma skwerku, nie ma placyku, gdzie nie byłoby psich gówien.
Rzadkie lub bardziej zwarte,”mieszane, rasowe, stare i nowe” rozmazane lub dumnie czekające na pierwszego „roznosiciela”, połyskujące w słońcu lub mieniące się lekką zielenią. Wszechobecne GÓWNA. Kupy, gówienka, dwójeczki, stolce, kał, odchody, klocki, kaka, bezy, bobki, psie precelki, ekskrementy. dajcie mi jeszcze dwie minuty – wymyślę kolejne fantazyjne nazwy na te brązowe placki – denerwuje się aktorka.
To Wasz psi obowiązek – sprzątanie po swoim pupilu! – krzyczy ze swojego bloga Mucha.
Na koniec apeluje, wzywa, prosi i błaga, by ludzie sprzątali kupy po swoich psach.
Podoba się nam Anna Mucha. Aktorka dołącza do grupy „celebrytek – społeczniczek\” (pierwsza była Iza Miko, która w programie Szymona Majewskiego reklamowała przyrząd do zgniatania butelek).
Może głos gwiazdy zrobi więcej niż apele dziennikarzy?