Zanim zakończył swoją karierę w Tańcu z Gwiazdami udało nam się podpytać partnera Kasi Cerekwickiej o taniec i jego opinię o Polsce. Oto co Georgiy Korolyov, powszechnie zwany Żorą zdradził Mignonne.

Kozaczek.: Jaka jest Kasia Cerekwicka na próbach, kiedy nie ma kamer?

Żora.: Na początku było bardzo ciężko, ponieważ oboje mamy bardzo ciężkie charaktery. Dodatkowo oboje jesteśmy bardzo ambitni, jeżeli do czegoś podchodzimy to staramy się to robić na sto procent. Dlatego też musieliśmy się dotrzeć. Teraz jest świetna atmosfera i osiągamy coraz lepsze wyniki.

K.: A jak to jest tańczyć z kobietą do której nie czuje się niczego poza sympatią? Spędzacie dużo czasu razem, a Ty jesteś zakochany w kimś innym. Czy czasami, nie wyobrażasz sobie, że to Zosia z Tobą tańczy?

Ż.: W ogóle nie. Jestem zawodowcem. Tańczę od kilkunastu lat i miałem jak do tej pory dziewięć partnerek. Zawsze tak się układało, że moje sympatie były z poza parkietu. Oddzielam zawsze życie zawodowe od prywatnego. Na szczęście nigdy nie miałem z tym problemu.

K.: W którym z tańcu odnajdujesz się najbardziej?

Ż.: Wiadomo, że lubię wszystkie latynoamerykańskie tańce, w których się specjalizuję. Najbardziej bliska jest mi jednak rumba. To jest taniec miłości, można poprzez niego przekazać wiele emocji. Natomiast zdradzę, że Kasia woli sambę.

K.: Jesteś już od kilku lat w Polsce, jak postrzegasz nas Polaków?

Ż.: W Polsce jest większa demokracja niż na Ukrainie. Widać to nawet w ludziach, nie mówiąc już o urzędach. Łatwiej można tutaj coś załatwić. Natomiast kultura jest podobna. Jako że wszyscy jesteśmy Słowianami widać wiele podobieństw. Wolę jednak teraz przebywać w Polsce, niż w domu. Podoba mi się ten kraj.

K.: Czy jednym z powodów dla których wolisz Polskę jest Twoja popularność. Kobiety na różnych forach internetowych dyskutują kto jest przystojniejszy: Żora czy Stefano?

Ż.: Tak? Musisz mi podać adresy tych stron. A tak poważnie to czegoś takiego jeszcze nie miałem, żeby było widać, że jestem bardzo rozpoznawany. Poradziłbym sobie pewnie z tym i to byłoby bardzo miłe. Wiem, że mam fanki, są ludzie, którzy mi kibicują. Czasami ktoś chce autograf i to mi w ogóle nie przeszkadza. Chciałbym, żeby tego było jak najwięcej, ponieważ wtedy widać , że ludzie doceniają to co robisz. Kocham swoich fanów, ale to wszystko jest w granicach normy. Woda sodowa z tego powodu nie uderzy mi do głowy.

K.: Zwłaszcza, że masz przy sobie Zosię. A jaką niespodziankę przygotowałbyś dla ukochanej?

Ż.: Mam marzenie, żeby ją zabrać w walentynki do Paryża. Może kiedyś mi się to uda.

K.: Zosia nam się przysłuchuje z uśmiechem, więc ten pomysł chyba jej się spodobał. Przy okazji może powiesz nam jak popularność Żory przekłada się na Wasze relacje. Czy czasami nie jesteś o niego zazdrosna? Wiesz, te wszystkie ruchy taneczne…

Zosia.: Nigdy nie miałam sytuacji, w której mogłabym się czuć zagrożona lub jakoś niezręcznie. To jest jego praca i muszę to uszanować. Czasami mogę być trochę zazdrosna, ale to wynika bardziej z mojego charakteru niż z tego, że Żora coś robi specjalnie.

K.: Twój ukochany jest przystojnym mężczyzną. Co pomyślałaś kiedy go zobaczyłaś po raz pierwszy?

Z.: Pierwsze co mi przyszło do głowy to: „Niezły”. Wtedy nie wiedziałam, że jest tancerzem. Dopiero po jakimś czasie dowiedziałam się raz, że tańczy, a dwa, że będzie występował w „Tańcu z Gwiazdami”. Kiedy go poznałam nie był rozpoznawany na ulicy. Przede wszystkim był bardzo skromnym chłopakiem.

K.: Czy pomogło to, że jeszcze nie występował w telewizji?

Z.: Pomogło, przynajmniej dla niego. Dla mnie nie ma to tak wielkiego znaczenia. Ważne jest to, żeby Żora wiedział, że jesteśmy ze sobą z zupełnie innych powodów niż jego popularność. Liczy się to jaki jest, a nie jak często widać go w mediach.

Miłość kwitnie, na ostatnim pokazie Teresy Rosati para wystąpiła w kreacjach ślubnych. Może będzie to dla nich proroczy występ?