Jacek Koman na początku lat 80. wyemigrował do Austrii. Bez pieniędzy, znajomości języka. Zanim zagrał w Moulin Rouge, przeszedł ostrą szkołę życia.

– Pamiętam, jak podgrzewaliśmy parówki w umywalce w ciepłej wodzie. Udało nam się wyjechać do miasteczka przy granicy niemieckiej. Mieszkał tam znajomy esperantysta. W tym miasteczku pracowaliśmy na budowach, a jak nie było żadnego zajęcia, oglądaliśmy westerny po niemiecku w czarno-białym telewizorze, jedliśmy kukurydzę kradzioną z pola – wspomina aktor w wywiadzie dla Gali.

Potem aktor wyjechał do Australii, gdzie najpierw skupił się na przetrwaniu:

– Sprzedawałem owoce na targach, pracowałem w barach, na budowach, pomagałem przy koniach, przeganiałem bydło, ale nie na tak długich dystansach jak w filmie „Australia”. Na pewien czas zapomniałem o marzeniach, skupiłem się na przetrwaniu. Tak było prościej, łatwiej się żyło. Po jakimś czasie zacząłem studiować na uniwersytecie, to była fantastyczna lekcja języka – opowiada.

Potem był Moulin Rouge, role u boku Nicole Kidman i Cate Blanchet.

Ostatnio pojawił się w Polsce, zagrał w Kochaj i tańcz. Mówi, ze razem z żoną – Australijką i córką, która nie zna polskiego, być może zamieszka tu nawet na kilka lat.

– Oboje mamy w sobie ducha przygody i włóczęgi – mówi aktor.

Cały wywiad z aktorem znajdziecie w Gali.

Jacek Koman w Moulin Rouge