/ 26.03.2009 /
Robert Pattinson raz już zaskoczył wyznaniem, że nie cierpi się myć. Jego fryzura to w dużej mierze zasługa zastygłego na włosach łoju. Ohydne, prawda? A będzie jeszcze bardziej hardcorowo…
Bożyszcze nastolatek śmierdzi bowiem niemiłosiernie. Ekipa filmowa skarży się, że trudno obok niego przebywać.
– On po prostu śmierdzi – mówi jeden z członków zespołu. – To okropne. On chyba nigdy nie bierze prysznica, co doprowadza do szału ludzi na planie. – On po prostu cuchnie!
– Nie mam żadnego poczucia higieny osobistej – przyznaje beztrosko Pattinson.
Czy któraś z pań nadal ma ochotę na pocałunek przystojniaka?