Charlize Theron ma problem, który spędza jej sen z powiek. Aktorka spędziła trzy dni kręcąc reklamę dla Diora. Niestety większość zdjęć była nagrywana w strugach wody, co niekorzystnie wpłynęło na jej cerę.

Skóra została tak bardzo wysuszona, że nie mogło obyć się bez konsultacji dermatologicznej. Charlize podobno popłakała się przez całą tę sytuację.

Na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Gwiazda wydała 65 dolarów na specjalny krem, który miał ukoić jej zniszczoną cerę.

Teraz zapowiedziała, że będzie bardziej zwracać uwagę na to w jakiej scenerii ma być nagrywana reklama, w której ma wziąć udział. Nie chce kolejny raz przez to przechodzić.