Edycie Górniak jak widać nie przeszkadzają głosy krytyki po tym, jak zaśpiewała nasz hymn narodowy na mistrzostwach świata w Korei. A może chce się zrehabilitować?

– Mam pięć lat na ćwiczenie hymnu – powiedziała.

I chociaż większość osób najchętniej wybiłaby jej pomysł z głowy, to ok. 30% Internautów uważa, że mimo wszystko Edyta powinna dostać drugą szansę (wg sondy Onetu).

– Jakoś nikt nie wspomina, że śpiewałam z koreańską orkiestrą dętą, która nie mogła rozumieć mazurka – żali się piosenkarka w wywiadzie dla Onetu. – Nikt też nie pamięta, że pretensje zaczęły się dopiero po meczu. Trener naszej drużyny zaczął się wtedy tłumaczyć, że drużyna dlatego rozegrała mecz po jednej stronie boiska, bo Górniak ich nie zachęciła do walki. A potem moje oficjalne przeprosiny podczas konferencji prasowej, których nikt nie wyemitował. Zamiast tego ukamienowano mnie słowami. Przyjęłam to z pokorą, ale wszystko to mnie wyleczyło z patriotyzmu. Nigdy już nie będę o sobie myślała, że jestem patriotką.

I mimo wszystko chce śpiewać?