– Nie kręci mnie bycie gwiazdą. Chcę mieć trochę prywatności. – powiedziała kiedyś Kasia Tusk. – Nie lubię „warszawki” i nie zazdroszczę popularności Marii Wałęsównie czy Oli Kwaśniewskiej.

Zarzekała się, że nie wystąpi w Tañcu z gwiazdami, nie tylko z wyżej wymienionych powodów, ale również przez chłopaka, który „ ucieka od mediów i byłby wściekły. Nie zależy mu na popularności.„.

Media – co prawda z leciutkim żalem – gratulowały Kasi zdrowego rozsądku. Z żalem, bo chociaż tego typu decyzja jest godna podziwu, to automatycznie materiał do plotek i ploteczek ginie.

Tymczasem jednak okazało się, że Kasia Tusk jakimś cudem zmieniła zdanie. Informację tę podał Fakt pisząc „ Kasia nie wyobraża sobie, że mogłaby odmówić udziału w „Tañcu z gwiazdami”„. Później już lawina newsów potoczyła się z niekontrolowaną siłą. Okazuje się, że osoba cichej Kasi budzi niemałe zainteresowanie.

Trzeba też wspomnieć, że TVN stworzył nową tradycję, mianowicie podnoszenie córek polityków do rangi „GWIAZD”. Kozaczek jest zdziwiony, bo nic gwiazdorskiego w córkach owych nie widzi. Skoro jednak publika łapie kąski serwowane przez media, trzeba i to przełknąć.

Pierwsze treningi planowane są już pod koniec stycznia, więc coraz bliżej do poznania pełnej listy uczestników.

Sama dyrekcja TVN stwierdziła na razie, że stacja ma „ochotę na udział Kasi w programie„.

My dodamy, że nie tylko TVN.