Wiadro pomyj na Samusionek
Komu tak bardzo zależy, żeby zmieszać ją z błotem?
Czy rozwód w jakiś sposób poniża kobietę?
Czy jej związki(?) z innymi mężczyznami są w dzisiejszych czasach uwłaczające?
Sąsiadki wyprawiają gorsze rzeczy, ale o tym sza. Ktoś natomiast uwziął się na Annę Samusionek, kurczowo trzymając się słów jej byłego męża.
Pytanie: na ile wiarygodny jest mężczyzna, mówiący publicznie o niesmacznych smsach byłej małżonki, z którą ma dziecko? Komu chce zaszkodzić bardziej – córce, czy eks-partnerce?
Zastanawiające jest, dlaczego media trąbią o aktorce z taką zawziętością.
SMS ten [„Ty się o mnie dziubdziuś nie bój, ja płacę swoim prawnikom w naturze\” – rzekomy SMS od Samusionek, którym Krzysztof Zuber, były mąż, szczodrze podzielił się z Faktem – przyp. red.], prawdziwy czy zmyślony, spełni jedną pożyteczną rolę. Młodzi chłopcy, którzy nie wybrali jeszcze ścieżki kariery, otrzymali kolejny argument za prawem. Piłkarz = wymagająca relacja z Dodą w świetle kamer, a na koniec kubeł pomyj w TV. Prawnik = niezobowiązujący seks z ciepłą Anią Samusionek. I to opłacony wiedzą fachową. Czyli darmowy. Wybieraj! – czytamy na Pudelek.pl
Media nigdy czyste nie były, prowokowały i prowokować będą – taka ich rola. Mimo wszystko poniżanie kobiety w ten sposób, opierając się praktycznie na żadnych dowodach, nie plasuje się daleko od nazywania kogoś prostytutką. Luksusową, czy nie – bez różnicy.
Dodatkowo okrasi artykuł zdjęciem, które, jak twierdzi Anna Samusionek: nie jest zdjęciem z bankietu, lecz z pokazu mody, w którym brałam udział jako modelka wraz z wieloma moimi koleżankami aktorkami (www.akpa.pl), a sukienka, w której wystąpiłam, nie jest moją własnością.
Cóż, redaktorka (czy też redaktor) pisząca te słowa kupi sobie za obrazę nową apaszkę.