Wokół Anny Samusionek znowu zbudowano atmosferę skandalu. Naszej redaktorce Mignonne udało się ją namówić na rozmowę lekką, łatwą i przyjemną.

Kozaczek: Nazwisko Samusionek kojarzy się od razu z urodziwą blondynką. Jakie są sekrety Pani urody?

Anna Samusionek: Wewnętrzny optymizm, pogoda ducha. Najważniejsze jest takie podejście do życia, że zawsze widzę szklankę do połowy pełną, a nie w połowie pustą. Ostatnio uczestniczyłam w takiej akcji Breast friends , czyli przyjaciele od piersi. W sumie dotyczy ona straszliwej choroby, jednak wlała we mnie dużo optymizmu. Poza tym wróciłam z weekendu w hotelu Żubrówka w Białowieży, gdzie byłam z córeczkę, kontakt z przyrodą i chwila oddechu od Warszawy pomogły mi podładować akumulatory. Z dala od zgiełku i szumu nabieram sił.

K.: Ciągle walczy Pani z przeciwnościami losu? Jak to znosi córeczka?

A.S.: Teraz jest szczęśliwa. Staram się trzymać ją z daleka od tej całej awantury. Mała nadal bawi się w Taniec z gwiazdami, nuci melodie z quickstep’a. Mamy za sobą wspaniały czas odbudowy i optymizmu. Jest w tym duża zasługa moich przyjaciół. Bez nich bym sobie nie poradziła. Moja przeszłość pokazała mi jak są ważni. Takich jak mam ja życzę wszystkim.

K.: Czy z Tańca z Gwiazdami także pozostaną jacyś?

A.S.: Wymieniamy refleksje z Ewą Wachowicz, Myślę, że i wiekowo i poprzez ilość doświadczeń złapałyśmy porozumienie.

K.: A dzięki urodzie?

A.S.: Dzięki urodzie nie, chociaż nie uważam się za piękność. Jednak i ja i Ewa postrzegane jesteśmy jako atrakcyjne kobiety. To dzięki temu nie mamy kobiecej zazdrości jaka czasami się zdarza.

K.: Za kogo teraz Pani trzyma kciuki?

A.S.: Za Kamilę Kajak, dziewczynę i partnerkę Łukasza Czarneckiego , z którym tańczyłam. Poniekąd kibicuję wszystkim, ponieważ odkąd wiem ile to wszystko kosztuje inaczej patrzę na ten program. Wiem jak dużo emocji wiąże się z negatywnymi komentarzami i ocenami. Każdy chce wyjść jak najlepiej i mieć jak najwięcej satysfakcji tego co przygotował. Cieszę się już na spotkanie w finale. Chociaż to zaledwie jeden taniec to tym żyję.

K.: Jaki mężczyzna powinien kibicować Annie Samusionek w życiu? Spokojny, dojrzały czy czas już na szaloną miłość?

A.S.: Niczego nie wypatruje, opieram się na uczuciach, które mam teraz. Myślę, że to jest taki dobry czas przyglądania się sobie i określania swoich potrzeb, kształtowania siebie. Jestem zmęczona tym, że na Annę Samusionek patrzy się przez pryzmat mężczyzn, którzy mnie otaczają. Zupełnie jakbym nic nie znaczyła bez nich. A tak naprawdę wszystko co w życiu osiągnęłam to wynik mojej pracy i jestem z tego dumna. Nie ukrywam, że mężczyźni byli ważni i będą ważni bez względu na to co się w moim życiu wydarzyło. Każda kobieta potrzebuje mężczyzny, potrzebuje wsparcia. Jednak teraz nie mam na to czasu, muszę poradzić sobie z innymi rzeczami.