Dwa lata – tyle nie było Renaty Dąbkowskiej na polskiej scenie. Teraz piosenkarka wraca i – jak obiecuje – udowodni, że nie był to czas bezczynności.

Czas spędzony z wyboru z dala od błysku fleszy i okładek kolorowych pism artystka poświęciła największym pasjom w jej życiu – dorastającej córce i muzyce. Były to dwa lata ciężkiej pracy, a jej efekty już w najbliższym czasie będą mogli zobaczyć wszyscy fani w całej Polsce – mówi menadżer artystki, Rafał Werczyński. – Teraz obiecuje wynagrodzić ten czas wszystkim, którzy cierpliwie czekali na jej powrót.

Sixteen, zespół z którym wcześniej występowała piosenkarka, odniósł niemały sukces. Reprezentował nawet Polskę na Konkursie Eurowizji w 1998 roku.

– Wiedziałam ,że to pasmo sukcesów nie może trwać wiecznie .Nie wiedziałam jak to zatrzymać. W domu nauczono mnie, że do wszystkiego dochodzi się ciężka pracą, a nie wypracowane szczęście trwa krótko. Tę naukę wzięłam sobie do serca szczególnie po rozpadzie grupy. Nie poddałam się ani na chwilę i postanowiłam pracować nad swoim talentem by zasłużyć na to, co miłego mnie spotkało, a nawet osiągnąć jeszcze więcej w przyszłości. Trudny okres pozwoliła mi przetrwać moja pasja – muzyka. Żyję by siebie wyśpiewać- to uczucie dawało mi siłę do pracy. Mimo że praktycznie nie koncertowałam, jak każda czynna zawodowo wokalistka – musiałam odbyć wiele godzin treningów . Wiem, że jestem gotowa by grać , tworzyć i czerpać życiodajną energię jaką przekazuje publiczność podczas koncertów – mówi Renata.

Na razie artystka nie zdradza nic więcej ponad to, że jej nowe wcielenie ma być zaskakujące. Czeka ją ok. 50 koncertów w całej Polsce; zaśpiewa na nich swoje największe przeboje w nowych aranżacjach. Prace nad nowym materiałem mają zacząć się jesienią.

Pozostaje nic innego, jak życzyć owocnej pracy.