Niektóre gwiazdy uważają, że wszystko powinny dostawać za darmo, a jeśli nie, to same sobie to wezmą.

Kilka miesięcy temu Lindsay Lohan, niby przez przypadek, wychodząc z kluby zabrała warte 11 tys. dolarów futro z norek, należące do 22-letniej studentki Mashy Markovej, która bawiła się z nią na imprezie. Aktorka, mało tego, bezczelnie paradowała w nim po całym mieście. Na szczęście doszło do ugoda i wszyscy myśleli, że to jednorazowy wybryk. Niestety, mylili się.

Tym razem w ręce Lilo najprawdopodobniej trafiła, warta ponad 500 tys. dolarów biżuteria Diora, w której to pozowała w magazynie Elle. Sprawą zajął się już Scotland Yard.

Rzecznik prasowy magazynu powiedział jednak, że nie oskarżają Lindsay o kradzież, ale wszystkie osoby, które były obecne podczas sesji są podejrzane. Sama zainteresowana uważa natomiast, że to jedna wielka pomyłka i nie ma zamiaru zaprzątać sobie tym głowy.

Ciekawe co wykaże śledztwo? Taka biżuteria to wyjątkowo łakomy kąsek i z pewnością niejeden by się na niego skusił.