Nie każdy zachwyca się nowymi preparatami Lindsay Lohan, miłośniczki opalenizny w sprayu.

Samoopalacze firmowane jej nazwiskiem świetnie sprzedają się w Stanach Zjednoczonych.

Nietrudno zatem zrozumieć furię pewnej pani chemik z miasta St. Petersburg (nie tego rosyjskiego, a amerykańskiego, w stanie Floryda) która twierdzi, że Lindsay wykorzystała w kosmetykach jej formułę.

Jennifer Sunday, bo tak nazywa się chemiczka, jest przekonana, że skład produktów opracowała niedawno. Oskarża Lohan o kradzież i domaga się udziału w dochodach ze sprzedaży.

Jak widać kosmetyki SevynNine (siódemka i dziewiątka to szczęśliwe cyfry LiLo), które miały przynieść fortunę, na razie przynoszą kłopoty.

&nbsp
\"Lindsay