Joan Rivers żartuje z Michaela Jacksona
"Nosił maskę. Myślałam, że to napad!\"
Joan Rivers, kontrowersyjna showmanka i fanka operacji plastycznych, zupełnie nic nie robi sobie z powagi, jaka otacza śmierć Michaela Jacksona.
Joan we właściwy sobie sposób zażartowała na temat zmarłego muzyka mówiąc:
– Powiem wam coś o Michaelu Jacksonie. Myślę, że był świetnym muzykiem, ale nie zapominajmy, że był dziwnym człowiekiem. Lekomanem. Nie rozumiem, o co tutaj chodzi.
Rivers wspomina dziwne spotkanie z Jacko, kilka lat temu:
– Wszedł do sklepu. To było w Londynie, 4 lipca, na Portobello Road. Pamiętam, że nosił wtedy maskę narciarską. Podniosłam ręce do góry mówiąc: \”O Boże, to napad!\”. A ktoś odpowiedział: \”Nie, Bogu dzięki. To tylko Michael Jackson\”.
Dlaczego Rivers żartuje sobie z tragedii?
– To wypełnia ludziom potrzebę posiadania bohatera albo bohaterki – powiedziała.