Rupert Everett, ten sam, który nazwał Michaela Jacksona \”świrem\” dodając, że lepiej dla jego kariery, że umarł, właśnie został bez pracy.

Pyskaty aktor stracił posadę w redakcji luksusowego magazynu Vanity Fair.

I wcale nie chodziło o cytat dotyczący piosenkarza – miarka przebrała się, kiedy Everett określił redaktora Graydona Cartera jako \”dziwnego gościa\”, który jest \”raczej gruby\”.

Jak widać nie zawsze opłaca się mówić za dużo bez wcześniejszego zastanowienia. Może to przestroga dla innych?