Swoje 51. urodziny Madonna świętowała we Włoszech. Dzień był pełen wrażeń, a zaczął się bardzo romantycznie.

Toyboy, (jak mówią o ukochanym Madonny złośliwi) Jesus Luz, przyniósł jubilatce ogromny bukiet ze słoneczników i – zdaje się – białych róż.

Wręczył go Madonnie na balkonie, potem oboje usiedli przy stoliku. Gwiazda nie dbała nadmiernie o intymność, toteż paparazzi mieli ułatwione zadanie. Bez większego wysiłku sfotografowali słodkie tet-a-te gwiazdy i jej chłopca.

Jesus nie opuszczał Madonny przez resztę dnia. Na jachcie, na którym spędzali popołudnie, również nie szczędzili sobie czułości.

Nie ma to jak miłość. Przynajmniej świadomość, że na torcie zapali się kolejna świeczka, tak nie dokucza.

Foto 1
Foto 2
Foto 3