Nie ma to jak wielki biust – pomyślała pewnie Tiffany Pollard, która za pomocą swojego monstrualnego wyposażenia robi karierę w różnych reality show.

Amerykańska gwiazdka wpadła w pułapkę. Jej gigantyczne piersi w ogóle nie przypominają już normalnego biustu. Są raczej jak dwie twarde kule wepchnięte pod szyję.

Pannę Pollard zapisujemy do klubu ofiar chirurgii plastycznej. Mniej delikatni nazywają go klubem potworów. I pomyśleć, że kobiety wyglądają tak oryginalnie na własne życzenie…

\"Tiffany