Paris Hilton znana jest ze swojej niechęci do operacyjnego powiększania biustu. Okazuje się jednak, że dziedziczka marzyła kiedyś o większym biuście. I gdyby nie jej tatuś, chodziłaby ze sztucznymi piersiami.

– Kiedy byłam nastolatką, bardzo chciałam operację piersi – wspomina Paris. – Kiedy jednak skończyłam 17 lat doszłam do wniosku, że to wygląda tanio i tandetnie i nigdy jej sobie nie zrobię. Zresztą, bałabym się. Nie cierpię igieł i nie chcę nawet myśleć o czymś takim. Operacje piersi sprawiają, że wygląda się gorzej – jak striptizerka. Wiele lat temu poprosiłam tatę o powiększanie. Powiedział mi wtedy, że taka operacja tylko by mnie oszpeciła.