Kuba Wojewódzki nie może się chyba zdecydować – bierze, czy nie?

Jeszcze dziś rano wszystkie serwisy obiegł cytat, w którym prezenter stwierdził:

– Pokazali mi kilka zdjęć, niektóre ładne, inne brzydkie. Nikogo nie rozpoznałem. Mimo szczerej chęci, by pomóc w likwidowaniu narkomanii w IV Rzeczypospolitej, okazało się, że nie mogę tego zrobić. Przy tych ilościach, które biorę, to ja już własnej matki nie poznaję. Nie mogę ujawniać szczegółów przesłuchania, bo proszono mnie o zachowanie tajemnicy. Jeszcze nie siedzę, ale diabli wiedzą – powiedział odnośnie przesłuchania ABW.

Teraz jednak zarzeka się:

– Tam mnie przyjęto z otwartymi rękami, na okoliczność zażywania 20-30 gramów dziennie jakiegoś środka, nie pamiętam dokładnie jakiego. Czyli jestem lepszy niż Rolling Stones, Kurt Cobain oraz Jim Morrison razem wzięci. Nie biorę, nie brałem i błagam Was nie muszę brać mam nadzieję – stwierdził Wojewódzki w rozmowie z RFM FM.

Więcej szczegółów niestety ujawnić nie mógł – śledztwo objęte jest tajemnicą.

Wiadomo jednak, że jego zeznania nic nie wniosły do sprawy.