Megan Fox przyznała kiedyś w wywiadzie, że ma ciągotki do kradzieży sklepowych. Lubi „ten dreszczyk emocji\”. Do tego stopnia, że wciąż wraca do tego w kolejnych swoich wypowiedziach.

Niedawno Fox znowu opowiedziała o tym nieprzyjemnym incydencje – jak widać brakuje jej nowych pomysłów na siebie.

– Kiedy miałam jakieś 14 czy 15 lat złapano mnie na kradzieży błyszczyka z linii Mary-Kate i Ashley Olsen. Sprawa trafiła do sądu, a tam dostałam dwie opcje. Wybrałam tę drugą, czyli pakowanie prezentów na Boże Narodzenie, co było fantastyczne, zupełnie nie traktowałam tego jak karę – wspomina Meg.

A jaka była pierwsza?

– Kazali mi ubrać koszulkę, na której napisane było: \”Ukradłam z Wal-Martu\” i stać w niej przed sklepem trzy dni.

Możliwe, że drugą opcję Fox wymyśliła sobie sama, tak dla hecy – to bardzo w jej stylu.