/ 16.05.2007 /
Znakiem firmowym Joanny Liszowskiej są jej pełne kobiece kształty. Jeżeli to one są miernikiem sexappealu, to można powiedzieć, że Joanna osiągnęła apogeum erotyzmu.
Po jej ostatnim występie w Tańcu z gwiazdami media krzyczą: „Liszowska jest gruba!\”
Zdaniem wielu nie jest to już apetyczne, a wręcz przeciwnie.
Nam jakoś trudno oceniać, bo w końcu gusta bywają różne. Zaryzykujemy stwierdzenie, że aktorka może się podobać mimo to i skupimy się na Robercie Kochanku. Tancerz wykazał się w tańcu nie tylko siłą, ale i wyjątkowo mocnym kręgosłupem. Co zresztą zauważyło wielu widzów.