Od tragicznej śmierci Exodus Tyson, córki Mike’a Tysona minęło kilka miesięcy. Ale ojciec dziecka nadal mocno przeżywa dramat, jaki wydarzył się w maju, w domu jego byłej żony. Dziecko zostało znalezione nieprzytomne przez brata. Zaplątane w linkę, która zwisała z ruchomej bieżni miało na tyle poważne obrażenia, że zmarło drugiego dnia w szpitalu.

Powrót do tej tragedii okazał się dla byłego boksera zbyt dużym przeżyciem, by mógł je znieść bez łez.

W rozmowie z Winfrey Tyson podkreślił, że nie chciał poznawać szczegółów śmierci ani szukać winnych:

– Doświadczenie, jakiego nabyłem w czasie, gdy musiałem walczyć o siebie, nauczyło mnie odpowiedzialności. Wiedziałem, że ona musi zostać pochowana. Trzeba się nią było zająć.

Nie wiem jak umarła i nie chcę tego wiedzieć. Nie było we mnie gniewu wymierzonego przeciw komukolwiek.

Jeśli znałbym osobę, którą mógłbym obwinić za śmierć mojego dziecka, o, wtedy pojawiłby się problem – powiedział złamany Tyson.

\"Mike