W wywiadzie dla Gali Natasza Urbańska mówi o tym, jak reaguje na sytuacje stresowe.

W przeciwieństwie do swojego męża, Janusza Józefowicza, który jest wybuchowy i spontaniczny w okazywaniu niezadowolenia, ona nie wyładowuje złości na zewnątrz.

– Wszystkie niedobre rzeczy ściągam do siebie i blokuję się na jakiś czas. Wtedy pojawia się mój ukochany anioł stróż (mąż Janusz Józefowicz – przyp. red.) i dosłownie literka po literce wyciąga ze mnie, o co chodzi, co się stało – mówi Urbańska.

Jedynym zewnętrznym objawem złości jest u niej zabójczy wzrok. Żadnych krzyków czy scen:

– Czasami fuknę coś sobie pod nosem, cichutko (śmiech). Ale nie potrafię krzyknąć na kogoś, opierniczyć, zrobić awantury, walnąć książką czy rzucić kubkiem. My z mężem jesteśmy kompletnie różni. On jest emocjonalny i wybuchowy. Jak mu się coś nie podoba, od razu mi mówi. A ja, jak mi się coś nie podoba, to tak się kurczę w sobie, robię żółwika, znikam.

Faktycznie – oglądając występy Urbańskiej w Tańcu z Gwiazdami i jej reakcje na nieprzychylne czasem komentarze, widać opanowaną, powściągliwą osobę. Zupełnie inną, niż zwariowana, reagująca niezwykle emocjonalnie Anna Mucha. Które z tych zachowań jest bardziej przekonujące dla widzów? Przekonamy się już wkrótce…

Cały wywiad z Nataszą Urbańską przeczytacie tutaj.

Tutaj zagłosujecie na najgorszą stylizację Urbańskiej.

\"Natasza