Krzysztof Ibisz przestał milczeć na temat swoich rosnących ust!

Najpierw żartobliwie opowiedział u Szymona Majewskiego, że do ich powiększania używa pszczół, teraz ciut poważnie wyznał w rozmowie z Wprost Light, że „jest prekursorem\”. Czego? Raczej nie operacji plastycznej – prowadzący utrzymuje, że nie poszedł pod nóż, choć nie potępia takiego sposobu poprawiania urody.

– Jestem trochę prekursorem, choć prekursorzy zawsze dostają po głowie. Teraz gdy promuję modę na sport i zdrowy styl życia, też spotykam się z różnego rodzaju zarzutami. Polska jest krajem, gdzie jak się dobrze wygląda, to trzeba się z tego usprawiedliwiać. A ja właśnie wydaję książkę, która powie, jak zyskać moc po czterdziestce. W naszym kraju facet, który ćwiczy, przestrzega diety, jest sympatyczny i wiecznie się uśmiecha, jest podejrzany. Ale zaręczam, że za kilka lat to, co ja dzisiaj proponuję, będzie standardem – przekonuje.

Czy chcielibyście, aby takie usta zostały standardem?