W wywiadzie dla wp.pl Aleksandra Kwaśniewska wyznała, że semestr akademicki spędzony we Włoszech przyniósł jej tylko antypatię do tego kraju.

– Miałam problem z tamtejszą mentalnością – wyjaśnia. Bo Ola nie lubi „olewactywa i luźnego stosunku do życia\”.

Jej zdaniem Włochy mogą być idealnym krajem na wakacje, ale na co dzień nie jest już tak wesoło.

– W jakim innym kraju zdarzyłoby się, że ktoś robi kurs na prawo jazdy na autobus z pasażerami w środku? A we Florencji się zdarzyło – opowiada. – Przerażona dziewczyna uczyła się prowadzić pojazd, w którym siedziało 30 osób spóźnionych do pracy.

Ola, jak widać, jest poważną dziewczyną. Nie lubi frywolności i momentów, gdy mężczyzna \”przekracza jej barierę prywatności\”.

Dlatego też Włochy były dla niej nie odpoczynkiem, a męczącą koniecznością.

– Do Polski wracałam jak na skrzydłach i wszystko mi się u nas bardzo podobało. Było cudownie dopóki trzy tygodnie po powrocie nie ukradli mi radia z samochodu. Przypomniałam sobie wtedy, że Polska też ma swoje wady.

O właśnie. Olu, chcemy Ci tylko uświadomić, ile tysięcy osób marzy o takim doświadczeniu i o podobnych \”męczarniach\”.

Ręka do góry, kto chciałby spędzić semestr we Florencji, ucząc się bez konieczności dorabiania w sklepie odzieżowym?