Wygląda na to, że zapanowała nowa, wielka moda: podkręcanie rzeczywistości. Tomasz Kammel przekonuje, że żadnej afery nie było, Iwona Węgrowska twierdzi, że zachwycił się nią sam Hugh Hefner i czeka ją sesja dla amerykańskiego Playboya.

Opowieści Mandaryny długo nie przebije jednak nic, nawet Michał Wiśniewski i jego ułańska fantazja.

W najnowszym wywiadzie dla Vivy! Marta twierdzi, że jej nowy mężczyzna to książę, który podarował jej helikopter.

– To mój przyjaciel – zaznacza. Tylko że o tym \”przyjacielu\” mówi wyjątkowo dużo. – Sama mam szlacheckie korzenie. Moja babcia legitymuje się herbem Korczyc. Dziadkowie też mieli ogromne połacie ziemi na Kresach, ale musieli stamtąd uciec. Babcia zawsze uczyła mnie dobrych manier, jak się zachować przy stole, jakiego noża użyć do masła. Kogo pierwszego przedstawić. Kiedy spotkałam Gila, powrócił do mnie świat z jej opowieści. To wspaniały człowiek o nienagannych manierach i wielkim sercu. Pochodzi z francuskiej arystokracji, ale pracuje w Ameryce przy produkcji filmów jak drugi reżyser. Na niego nie można nie zwrócić uwagi. Od razu widać, że to ktoś niepospolity. On nawet w dżinsach i zwykłym t-shircie wygląda i zachowuje się jak arystokrata. Obcy ludzie traktują go z wielkim szacunkiem.

Mandaryna arystokratką? No jak to, nie domyślić się. Przecież błękitną krew widać u niej gołym okiem.

Poznali się w Los Angeles, choć rozmawiają po niemiecku – jej wybranek włada aż sześcioma językami obcymi.

– Tamtego popołudnia byłam smutna i nagle jakby wstąpiła we mnie nowa energia. Gil spojrzał na mnie z wielką uwagą. Nie jak mężczyzna, tylko jak człowiek. (…) Nie było w nim żadnej pożądliwości, łóżka w podtekście. Nie zaglądał mi w dekolt. Przytrzymał moją chłodną rękę w swojej.

Cały ten wywiad jest dość zabawny. Jeśli chcecie się rozerwać czytając popis fantazji i mądrości Marty (\”Świat Gila jest pełen klasy i elegancji. Ja już taki świat poznałam, gdy byłam żoną Michała.\”), to polecamy lekturę najnowszej Vivy!.