To chyba bardziej fascynacja bohaterem, którego wykreował w sadze Zmierzch, niż nim samym. Nie zmienia to jednak faktu, że coraz więcej kobiet zapada na chorobę, którą zachodnie media nazwały Robsession.

Nastolatki, które przyszły kilka dni temu do londyńskiego Battersea Park, by choć z daleka rzucić okiem na Roberta Pattinsona, miały wypisane na twarzach hasła w stylu Bite me. Ze zdjęciami zeskanowanymi z magazynów trwały na swych posterunkach, by nie przeoczyć idola.

Wczoraj w internetowym wydaniu Daily Mail opublikowano list 37-letniej kobiety, mężatki, która, podobnie jak młodsze o kilkanaście lat dziewczyny – zadurzyła się w aktorze, a raczej w Edwardzie Cullenie.

Kobieta twierdzi, że Zmierzch widziała już 23 razy. Dzień rozpoczyna od poszukiwania w sieci nowych plotek i zdjęć na temat Pattinsona, śpi z magazynem Vanity Fair, w którym znajduje się sesja aktora, pod poduszką.

Na spotkanie ekipy bardzo chciała pójść, ale, niestety… nie miała z kim zostawić dziecka.

Jak widać mania na punkcie filmu, aktorów i bohaterów narasta. Producenci mogą spać spokojnie. W takiej sytuacji są skazani na sukces.