Krzysztof Ibisz idzie w zaparte. Prezenter o twarzy, która z wiekiem najwyraźniej sama się wygładza, chce pozwać Wprost za publikację okładki, na której połowa prezentowanej twarzy należy do La Toyi Jackson, a druga do Krzysztofa Ibisza.

– Tu moim zdaniem granica została przekroczona – powiedział Robertowi Patolecie z Wideoportal.pl.
– A jaka będzie twoja reakcja na tę okładkę?
– Nie, absolutnie będzie reakcja i spotkamy się w sądzie z wydawcą Wprost.
– A powiedz, bo ostatnio ukazał się artykuł z Marcinem Prokopem, który cię tam krytykuje…
– Nie, nic takiego nie było… A czytałeś coś?
– Nazwiska nie podał, ale wszystkie media podają, że chodzi o ciebie.
– To nie chodzi o mnie – przekonuje Ibisz. – O zupełnie kogoś innego.

Przypomina nam się Tomasz Kammel i jego stwierdzenie, że „nie było żadnej afery\”. Coś jak zaklinanie rzeczywistości. A nuż ktoś uwierzy…