Co wspólnego mają ze sobą David Bowie i Sting poza muzyką? Oczywiście uwielbienie dla płci pięknej. Postanowili wykorzystać to w biznesie.

Piosenkarze otwierają klub ze striptizem. Nie jakiś tam tani salon z półnagimi laskami, ale elegancki klub, w którym będą pokazy stylizowane na popisy tancerek burleski z lat dwudziestych.

Inwestycja skasuje bagatela 4 miliony dolarów. Bowie i Sting znaleźli już odpowiedni lokal. Wsparcie finansowe zapewni im biznesmen Ivan Kane. Klub zostanie otwarty jesienią w Nowym Jorku.

W końcu od wieków wiadomo, że na cycuszkach można nieźle zarobić.