Tiger Woods być może niebawem przyzna przed światem, że jest uzależniony od seksu i zacznie leczyć swoją „przypadłość\”, byle skruszyć świat.

Okazuje się, że najbogatszy sportowiec miał nie tylko 10 (lub nawet kilkanaście) kochanek. Uwielbiał też prostytutki i to w sporych ilościach.

Rzadko zamawiał po jednej dziewczynie. Właścicielka jednego z luksusowych domów publicznych wyznała, że najbardziej kręciły go trójkąty, choć raz zdarzyło mu się zamówić nawet… kilkanaście pań!

– Poza tym nie miał jakichś szczególnych wymagań – mówi jedna z dziewczyn. – Lubił dziki seks, ale wszystko w granicach. Uwielbiał patrzeć, jak dziewczyny same się zabawiają.

Kilkanaście dziewczyn? Cóż, żona Elin, choćby nie wiadomo jak się starała, nigdy nie sprosta takim upodobaniom.