Anna Mucha nadal jest na fali. Tysiące jej kibicują, tysiące wychwalają, ale to nie wszystko. Taniec z Gwiazdami stał się też przepustką do sesji w Playboyu i roli jurorki w You Can Dance. O rolach filmowych… na razie cisza.

Ta popularność odbija się także na liczbie wywiadów, których udziela. W tym najnowszym, udzielonym Angorze, Mucha po raz kolejny podkreśla rolę TzG w jej życiu prywatnym.

– Zwyciężczynią czułam się już dużo wcześniej – w momencie, gdy pokonałam swoje słabości i samą siebie. \”Zderzenie z czołgiem\” w postaci świetnej tancerki miało dla mnie drugorzędne znaczenie. Dla mnie najważniejsze było to, że w kategorii amatorów zaszłam tak daleko.

Na pytanie, co sądzi o opinii Beaty Tyszkiewicz, że to Natasza powinna wygrać program, odpowiada:

– Nie chcę wchodzić w polemikę z panią Tyszkiewicz ani antagonizować się z Nataszą Urbańską, której nikt nie ujmuje zdolności tanecznych, natomiast faktem rzeczywiście jest, że ciężko pracowaliśmy z Rafałem i w wyniku tego zaliczyłam olbrzymie postępy.

Gdy dziennikarz stwierdził, że głosował na swoją rozmówczynię, jako że jej konkurentka jest zawodowcem, powiedziała tylko:

– Powiedzmy sobie szczerze, nikt nie mówił, że życie jest sprawiedliwe. Podejrzewam, że panu też.

Na sesję do Playboya zdecydowała się podobno, bo taki miała kaprys.

\”Naga, z trzema mężczyznami?\” – zapytał dziennikarz.

– Marzenia się spełniają – padła odpowiedź.

\"Anna

\"Anna