Anna Mucha trafiła do You Can Dance i zrobił się szum największy od początku emisji programu.

Wszyscy zastanawiają się, jak wypadnie ta hałaśliwa, nieokrzesana gwiazdka w starciu z pozostałymi jurorami i prowadzącą Kingą Rusin, która już zdążyła się zżyć z całą ekipą pracującą przy produkcji show.

Tymczasem Mucha przyszła i już skupia na sobie praktycznie całą uwagę, a to ponoć Rusin zupełnie się nie podoba.

Nawet pozostali członkowie jury zauważyli, że aktorka poprzez bardzo ostre oceny i kontrowersyjne zachowanie – potrafi wbiec na scenę i tańczyć razem z uczestnikami castingu – próbuje program o tancerzach zamienić w program o sobie – czytamy w magazynie Show.

Tak, to do Muchy pasuje. Pajacowanie dla bycia w centrum.

Na najważniejszy wieczorny casting Mucha spóźnia się aż dwie godziny. Ekipa zaczyna narzekać. Znowu skończymy po dwunastej w nocy – mówią operatorzy kamer. Zawodnicy denerwują się na korytarzu.
To samo było w Poznaniu. (…) Gdy pozostali członkowie jury w skupieniu szykują się już do wyjścia na scenę, z garderoby Muchy co chwila słychać jej donośny głos. \”Trzeba jeszcze raz uprasować tę koszulę. Potrzebuję kawy.\” Wszystkie prośby aktorki natychmiast spełnia specjalnie do tego wyznaczona osoba z produkcji programu. (…) Za kulisami szepcze się, że Mucha gwiazdorzy. Nie rozmawia z ludźmi, jedynie wydaje im polecenia – donosi Show.

Co więcej, Mucha wcale nie zmierza być drugą Weroniką Marczuk, która wszystkich głaskała po głowie. Wiadomo jednak, że taką miała funkcję pomiędzy dwoma surowymi jurorami.

Magazyn przytacza wypowiedź Michała Piróga, który wyraził nadzieję, że \”nie będzie to Ania Mucha Show\”.

Zobaczymy, czy posłucha, ale raczej byśmy na to nie liczyli. W końcu Mucha nie trafiła do tego show dzięki skromności, tyko robieniu szumu. I najwyraźniej z tego powodu lubi ją część publiczności. A jak sprawdza się w roli jurora, będziemy mogli przekonać się niebawem.