Kiedy zdobywa się status gwiazdy, prywatność zaczyna kosztować. Na przykład w sytuacjach, kiedy znajdujemy się w samolocie.

Nie ma mowy o schowaniu się czy ukryciu. Wielkie gwiazdy latają własnymi samolotami lub przynajmniej wynajmują je same dla siebie.

Tymczasem Alicja Bachleda-Curuś, której status jeszcze nie pozwala na takie zachcianki, poleciała do Irlandii do Colina Farrella tanimi liniami lotniczymi.

eFakt.pl podaje, że na pokładzie Ala miała jednak „specjalne warunki\” i była odgrodzona od reszty pasażerów.

Kiedy jednak bilet kosztuje kilkaset złotych, stać ją, aby wykupić swoje miejsce razem z tymi sąsiadującymi. No i ma się namiastkę prywatności.