Elliot Mintrz przyznaje: zawaliłem.

Po czym zwolnił się z posady rzecznika Paris Hilton.

– To moja wina – naprawdę powiedziałem jej, że jej prawo jazdy zostało zwieszone na 30 dni, ale w sprawach zawodowych może prowadzić samochód – wyznał. – Źle zinterpretowałem informacje, jakie przekazali mi prawnicy. Kiedy Paris przed sądem mówiła, że była przekonana, iż wolno jej było siąść za kierownicą, nie kłamała. W związku z zaistniałą sytuacją składam rezygnację.

Dziwna sprawa, że rzecznik przyznał się do winy od samego początku, podczas gdy na rozprawie milczał. Dlaczego nie przyznał się wtedy?

Co obstawiacie: poruszone sumienie czy olbrzymie pieniądze wpłacone na jego konto od Hiltonów zamian za oczyszczenie ich \”księżniczki\”?