Kiedy pojawiały się Big Brothery i inne odgałęzienia reality show, już wtedy myślałam, że telewizja pozwala sobie na zbyt wiele. Kiedy zaczęli uprawiać seks na żywo, pomyślałam to samo, ale z większą dozą bezradności.

Teraz już po prostu nie wiem, co powiedzieć.

Chodzi o nowy program The Big Donor Show.

Śmiertelnie chora kobieta wybiera spośród uczestników, jednego, który dostanie jej nerkę, kiedy ona umrze. Każdy z zawodników jest również chory i potrzebuje narządu, aby móc normalnie funkcjonować. Widzowie mogą wysyłać smsy ze swoimi typami, ale w ostateczności wspomniana kobieta decyduje o wszystkim.

Wiem, że to nienormalne, żeby czekających na przeszczep nazywać „zawodnikami\”, ale w tym programie wszystko wykracza ponad linię norm etycznych i społecznych.

– Wiemy, że program jest bardzo kontrowersyjny i pozbawiony smaku, ale rzeczywistość jest jeszcze bardziej brutalna. Czekanie na przeszczep jest jak gra na loterii – powiedział szef holenderskiej stacji telewizyjnej, która ma zamiar wyemitować show.