Britney Spears opublikowała list do fanów, w którym roztkliwia się nad swoim psychicznym nieszczęściem. Obiecywała, że chce mieć spokojny dom i zmierza zająć się dziećmi.

Tymczasem okazuje się, że piosenkarka jest daleko od drogi do poprawy. Wszystkie jej zamiary pozostaną jak dotąd pobożnymi życzeniami – w weekend widziano ją, jak wymiotowała w męskiej toalecie w hotelu w Los Angeles. Nie, nie zjadła nic niestrawnego. Całkiem prawdopodobne jednak, że do zamieszczenia listu skłoniły ją właśnie te wydarzenia.

– Przepraszam, przepraszam! Nie jest dobrze… – powiedziała Britney do obsługi hotelowej.

Za późno. Piosenkarka zdążyła już zwrócić części kolacji. Wybrudzoną wynieśli kelnerzy do pobliskiej męskiej toalety, gdzie wymiotowała z dala od pozostałych gości.

Ponoć nie wyglądało to dobrze.

– Głowę miała wsadzoną w toaletę. Makijaż był cały rozmazany na twarzy, a włosy w kompletnym nieładzie – opowiada świadek. – Zarezerwowała u nas pokój, ale czuła się tak fatalnie, że błagała ochroniarza, żeby zabrał ją do domu. Wszędzie była wybrudzona wymiocinami: na sukience i buzi.

W ubiegłym roku cała trójka: Britney Spears, Paris Hilton i Lindsay Lohan balowały razem.

Oto bilans ich wypadów – Spears trafiła na odwyk, Hilton wysłano do więzienia, a Lohan wpakowała się w drzewo samochodem, w którym znaleziono kokainę.

One to mają bujne życie.