Crystal Renn nie ma figury Gisele Bundchen, a od pewnego czasu panuje na jej punkcie szał. Jest modna i uwielbiana. To najbardziej znana modelka określana mianem plus-size.

Kiedyś powiedziano jej, że może zrobić karierę na miarę Bundchen. Szef agencji modelek kazał jej jednak schudnąć o… 30 kilo. To było wówczas 42% jej całej wagi!

– Zawsze byłam bardzo uparta – wspomina modelka. – Pomyślałam sobie, że będę zdrowo jadła i będę nosić rozmiar zero, jak inne modelki. Zrzuciłam prawie 15 kilo w trzy miesiące i zdałam sobie sprawę, że nie będzie tak łatwo. Miałam jeszcze trochę kilogramów do zrzucenia. Wtedy sprawy przybrały bardziej ekstremalny obrót. Wtedy pojawiło się liczenie kalorii i ćwiczenia, zawładnęła mną absolutna obsesja, która dotknęła całego mojego życia.

– Ludzie muszą to usłyszeć, bo to ich historia – mówi o swojej książce, która ukazała się we wrześniu ubiegłego roku.

Podczas gdy wszystkie „normalne\” modelki przechadzają się po Nowym Jorku w obcisłych spodniach i na gigantycznych obcasach, Renn wygląda jak zwykła, ładna dziewczyna. Nosi rozmiar 16, co w amerykańskiej rozmiarówce odpowiada europejskiemu… 44.

Mówi, że każdy powtarza jej: \”Nie wyglądasz na swój rozmiar\”.

– To dziwaczne, że normalność jest dziś nadwagą. Przy moim rozmiarze jestem zdrowa – przekonuje.

Faktycznie – ma piękną cerę, którą zachwycają się makijażyści, piękne włosy, które wprawiają w zdumienie fryzjerów.

– Nie sądzę, bym wyglądała grubo – mówi o sobie.

A na temat \”chudego okresu\” mówi:

– Kończyłam się. Umierałam. A nie chciałam umrzeć.

I wtedy zaczęła jeść.


Jakiś czas głośno było o Chloe Marshall, noszącej rozmiar 44 Miss Surrey, pierwszą miss o pełnych kształtach. Dziś dziewczyna twierdzi, że udział w konkursie zmienił jej życie.