Wiem, że ten materiał jest stary – ma ponad dwa lata. Wciąż jednak stanowi podstawę do tego, aby móc coś powiedzieć na temat Lindsay Lohan.

Gdy mówi „Be safe\”, aż wykręca. Pewnie dlatego, że ją samą wykrzywia ze śmiechu. Tak, jakby przeczuwała i myślała: \”A ja i tak wsiądę na haju za kierownicę\”. Nie przewidziała tylko, że spowoduje wypadek.

Tymczasem aktoreczka jest już na odwyku. W czwartek zrobiła sobie wycieczkę na siłownię. Ha! Bo pewnie w luksusowym ośrodku takiej brakuje. Tatuś, Michael Lohan, jest jednak zadowolony.

– Rozmawiałem z ludźmi, którzy opiekują się Lindsay, ponieważ chciałem upewnić się, że jest otoczona odpowiednią opieką. Odpowiada mi to, jak oni… pomagają jej oczyścić się z [ze środka przeciwbólowego OxyContinu]. Dowiedziałem się, że mają tam 12-stopniowy program, który obejmuje dużo zajęć opartych na naukach Boga, więc cieszy mnie to. Najpierw musi się oczyścić, a później przyjąć Boga do swojego życia – przekonuje pan Lohan.