Colin Farrell: To cud, że nikogo nie zabiłem
Z przerażeniem wspomina swój dawny tryb życia.
Czyżby niegrzeczny chłopczyk Colin Farrell naprawdę chciał się ustatkować u boku pięknej Alicji Bachledy-Curuś?
Taki wniosek można wysunąć, czytając jego najnowszy wywiad dla magazynu Entertainment Weekly.
Dziś, jako 33-letni ojciec dwóch synów, z przerażeniem patrzy na swoją przeszłość.
Jeszcze kilka lat temu miał poważne problemy z alkoholem.
– Byłem blisko tego, by stać się źródłem tych złych wieści – wspomina. – [Miami Vice] było pierwszym moim filmem, kiedy nie stawiłem się na plan w ciągu kilku dni zdjęciowych, bo byłem taki nawalony. Szczerze? Nie powiedziałbym, bym wiele z tego pamiętał.
Po nagraniu seks-taśmy z modelką Nicole Narain (nagranie obiegło szumnie cały internet) zależy mu, by chronić prywatność swoją i Alicji, z którą ma 6-miesięcznego syna Henry’ego.
– Z tym, jak prowadziłem i co miałem w swoim organizmie, jestem prawdziwym szczęściarzem, że wyszedłem z tego nietknięty i nikogo nie zabiłem – mówi o sobie.